poniedziałek, 28 lipca 2014

Prosto z mojego sadu... nie pryskane ;)

Reklama śmieszna, ale wpadająca w ucho,
zwłaszcza ze na co dzień zajmuję się owocami i warzywami.
Oczywiście nie pryskanymi :p

Pierwsze zbiory pomidorowe.
Przepyszne nagrzane słońcem :)



 No i Stef też nagrzany słońcem.
Gadał coś do mnie :P


sobota, 26 lipca 2014

Wieś litewska - Valkininkai - Olkieniki

I to nie był skansen, coć na pierwszy rzut oka mogłyśmy tak pomyśleć.
Ale prawie każdy domek był zamieszkany.
Owszem było kilka pustostanów,
ale na tym samym podwórku stał inny domek, w którym juz ktoś mieszkał.
Olkieniki, to miasteczko, ale do samego miasteczka nie dotarłyśmy :)

Podobno w Polsce też są takie wsie, tylko jakoś wcześniej nie przywiązywałam aż takiej wagi  do tego.
Pamiętam ze w drodze ze Słowacji nad Solinę a potem dalej w Polskę z Bieszczad było podobnie,

Ale nie pamiętam całych wsi i dróg kamienistych, płotów drewnianych,
całych rodzin na wozie z sianem, który ciągnie koń, a siano zarzucane przez pana widłami.
Kanek z mlekiem na żelaznych podestach przed domami, po które co dzień zajeżdża stara, żółta cysterna, przynajmniej 30 letnia jak nie lepiej i innych szczegółów które tak bardzo przypominały mi owy skansen.

Mam jeszcze zdjęcie z Korbielowa, koło czeskiej granicy,
gdzie kilka skansenowych domków widziałam, niezamieszkałych, ale większa część wsi już nowocześniejsza, rozbudowana.

Litwa, dla mnie niezwykłe miejsce, do którego wrócę,
zwłaszcza ze bliżej mi tam, niż na południowe polskie wsie.
Jak zwykle, kolorowo, przestrzennie, czysto.
Na moich terenach na pewno nie ma takich, dlatego wywołało to taką moją ekscytację :)
A to tylko jedna wioska, zdjęcia robione z samochodu.
I ten widok o poranku, jeszcze w Sejnach, po nocy w samochodzie.
Zwyczajny dla mieszkających na wsi,
niezwykły dla osoby marzącej o takich widokach na co dzień.






























Wrócimy tu jeszcze.......



 






wtorek, 22 lipca 2014

Amore Pomidore

Amore pomidore, dynie, fasolki, malinki, truskawki i inne kwiatki w tym fioletowe brokuły,
które goszczą w moim zielonym królestwie, albo gościły, bo już zostały zjedzone :)