poniedziałek, 12 maja 2014

Majowy spacer i wisienka na torcie

Taki spontaniczny spacer, kawałek od domu, poleżeć na polu.
Ale że pogoda dziś była zwodnicza, na polu byliśmy chwilę.
Co i tak nie przeszkodziło mi poleżeć i posłuchać natury
gotowej do życia przez następne kilka miesięcy ale też poczuć jej zapach,
zapach za którym tęsknię przez okres jesienno zimowy - mokrej ziemi, świeżej trawy, kwiatów.
















A to moja wisienka na torcie, kiedy silny, zimny wiatr wygoił nas z łąki,
pojechaliśmy w stronę domu, na który czaiłam się od dawna, niedaleko.
Byłam tam kilkanaście razy ale zawsze jakieś psy na nas biegły ujadając.
Dziś było pusto i cicho, kundelki też miały niedzielną sjestę :)
Ten domek chyba już długo nie postoi.
I tak wiele przeżył.