Jest mi jednak bardzo przykro...
był z nami moze z 7 lat? Jeździł tylko przez pierwszy rok.
nie mam z nim wspomnień, ale było marzenie.
Zawsze sobie wyobrazałam,
że mam prawo jazdy i siedzę za kierownicątego Fiata.
Bandzior lśni, czarne blachi i niklowane dodatki,
(chciałam na kierownicy czarn futerko, ale marcin się nei zgadzał ;P)
Jadę tak przez miasto, a z głośnika grzmi KAT - Szydercze zwierciadło
Nie udało się jednak postawić go na nogi i tak dziś Bandzior odbył swój ostatni rejs.
Z dziurą w podłodze, bez silnika i innych części które zostały w garażu...
A za kierownicą ja, bo już mam te cholerne prawko
Nie był lśniący, błyszczący, z czarnym futerkiem na kierownicy
nie grzmiał z głośnika KAT
tylko cicho w sercu mi zagrało:
Ale pojechałam nim....
nie wiem czy na złom, czy wreszcie będziemy jeździć Dużym Fiatem 125p