poniedziałek, 11 kwietnia 2011

I narodził się pomysł :)

Kocham pomidory.
A z miłości mojej do pomidorów, narodziła się mysl i nieodparta chęć posiadania swoich, malutkich, własnych pomidorów.
Ale jak to zrealizować, nie posiadając ogrodu, działeczki, najmniejszego kawałka ziemi do dyspozycji?
Moze poprosić teściową, da kawałek...?
Eee, nie..

Koleżanka pokazała mi jakie piękności robi z tykwy. może posadzę tykwę. Wyhoduję owoce, zrobię lampy afrykańskie No ale gdzie posadzę?
Uwielbiam dynie. Może kilka nasionek wsadzę pod domem, że niby niechcący urosło :]

Kocham działkę, warzywa, owoce, póki co nie mam szans na swoją :(

Ale...

Powiedziałam o tym babci, babcia uśmiechnęła się serdecznie, mówi balkon masz duży taki, a w Niemczech na balkonach i dachach prawdziwe ogrody ludzie sobie robią. Dlaczego Ty byś nie miała takiego sobie zrobić :)

i tak mnie naszło, na balkon, ogródek na balkonie.

Sama myśl o tym że będę miała własne pomidory, dyńki, rzodkiewki, marchewki, że będę mogła włożyć rękę w ziemie, moją ziemie, mój maleńki skraweczek ziemi....
jest dla mnie tak podniecająca, jak....

I tak narodziła się myśl... żeby założyć ogród na balkonie :)
moje miejsce, mój raj...